Wszystko zależy od rodzaju pracy. Znam ludzi, którzy pracowali całymi latami w UK lub USA i w ogóle języka się nie nauczyli, ale często jest tak, że ktoś im tą pracę załatwiał (Polak pracujący już tam na miejscu). Owszem możesz nauczyć się paru słów czy zwrotów, ale szczerze mówiąc nie osiągniesz w miesiąc poziomu, żeby swobodnie konwersować nawet na tematy z góry określone - jak w sytuacji rozmowy o pracę. Mimo to warto przed wyjazdem poćwiczyć a w trakcie pobytu starać się jak najlepiej wykorzystać możliwość komunikacji z miejscowymi.

Siedź i się ucz rozmówek, aż się nauczysz. Na przykład tych:
http://www.youtube.com/watch?v=2D7FNT60EqA
lub jakichkolwiek innych z lektorem.
Ucz się przez powtarzanie na głos po angielsku za lektorem - do skutku.
Jeżeli nie jesteś w stanie opanować rozmówek, to lepiej nigdzie nie jedź, bo tylko krzywdę sobie zrobisz. I jeszcze nie słyszalam, żeby ktoś dostał pracę po rozmowie kwalifikacyjnej z tlumaczem..

mój chłopak tam jest juz pól roku tez mu załtwili prace znajomi na budowie niestety ja na budowe nie pójde nie wiem czy opanuje na tyle żeby rozmawiać na rozmowie w jakimś biurze czyli nie znjac jezyka na tytle dobrze najlepiej nic nie szukac tak bo sie ośmiesze? może dam rade nauczyc sie całych zdan , moze podacie mi jakies przydatne których moge sie nauczyc żeby było łatwiej

Znam mnóstwo Polaków(i nie tylko) którzy nie znają Angielskiego a siedzą już tam kilka lat i zarabiają cztery razy więcej niż u nas.Oczywiście jakość pacy jest w pewnym stopniu uzależniona od stopnia znajomości języka Angielskiego ,ale to nie jest główny wyznacznik tego czy się ją uda znaleźć .Potrafisz się porozumieć masz łatwiej,jeśli nie kombinujesz,prosisz innych o pomoc.Jak chcesz to coś znajdziesz wiem z własnego doświadczenia.

Przede wszystkim to zmień podejście,a języka ucz się od podstaw,będzie Ci tam znacznie łatwiej się nauczyć niż w Polsce.
powodzenia

Na prace w biurze bez znajomosci jezyka nie masz co liczyc. Nie wiem, czy sie orientujesz, ale w Anglii panuje duze bezrobocie wsrod mlodych ludzi po studiach - tym samym, bedziesz miala duza konkurencje. Tlumacza na rozmowie nie bedziesz miala. Jezeli bedziesz starala sie o prace w warehouse czy sprzatanie, to powaznej rozmowy kwalifikacyjnej nie bedzie. Raz do pracy biurowej przeszlam przez rozmowe, ktora skladala sie z dwoch etapow: 1) test - ze sluchu, pisania. 2) rozmowa ustna przed panelem ludzi, oczywiscie jak sie zakwalifikowalo po czesci pierwszej.
Jesli zalezy Tobie na nauce angielskiego, otaczaj sie jezykiem, ogladanie wylacznie Polskiej telewizji na pewno w tym nie pomoze.
Nie zniechecaj sie jak nic nie zrozumiesz, w sumie manchesterski akcent rozni sie troche od angielskiego Krolowej.
I chyba zaczynasz troche panikowac, wiec take it easy :)

Jak już został poruszony ten temat to mam pytanie do osób, które wyjechały do Angli bez znajomości języka. Jak tam sobie radzicie? Ja bardzo bym chciała wyjechać ale musiałabym znaleźć sobie prace na własną rękę, gdyż nie mam tam żadnej rodziny ani znajomych, którzy mogliby pomóc mi w znalezieniu pracy. Znam język na poziomie A2 ale nie mam z kim sobie pokonwersować po angielsku, dlatego też nie jestem w stanie stwierdzić czy bym poradziła sobie w znalezieniu pracy:(

no raczej zalezy mi na zwyklej pracy zmywak czy sprzatanie zeby cokolwiek zarobic dzieki za odppowiedzi mysle , ze mnie zmotywowaliscie i mam już mniej stresu ;d tylko tej rozmowy sie boje bo z mówieniem u mnie cieżko przedstwie sie chyba i tyle bo wiecej nie dam rady powiedziedziec... jak myslicie czy bedac tam naucze sie słuchajac i otaczajac sie anglikami?

Swego czasu, będąc w Anglii poznałam wielu ludzi-Polaków, którzy już tam byli (gdy przyjechałam) i pracowali nie znając języka (np. w domu opieki, jako osoby sprzątające, w fabrykach-na produkcji). Do dziś są wśród nich osoby nadal nie znające języka i wciąż pracujące. Są też tacy, którzy już mówią - wszystko zależy od Ciebie. Faktem jest, że w zatrudnieniu pomogli Ci, którzy już pracowali, bo ich polecili. Dasz radę, a z czasem znajdziesz lepszą pracę. Pozdrawiam bardzo i trzymam kciuki

dziekuje za odpowiedzi czuje sie lepiej po tym dodaliscie mi odwagi ;pp!

Pracę na początek może znaleźć Ci agencja rekrutacyjna. Są takie z polską obsługą, więc będzie łatwiej. Musisz pogrzebać w necie. Zresztą, w większości agencji są przyzwyczajeni do słabo mówiących po angielsku, bo ląduje u nich mnóstwo obcokrajowców z różnym stopniem zaawansowania. Jedyny minus może być taki, że pracując przez agencję (zwłaszcza) z polską obsługą można nie spotykać Anglików... W mojej pierwszej i jedynej do tej pory pracy w UK, byli niemal sami Polacy, bo agencja ma polskiego pracownika i lgnie to jak ćma do światła.
Więc pierwsze co, to jakiś Job Centre i wyrobienie numeru ubezpieczenia. A potem rejestracja w agencjach. W międzyczasie nauka języka i po stokroć nauka. A potem, również w międzyczasie, szukanie czegoś na własną rękę.
Tak ja to widzę w tej chwili, tak ja praktykuję.
No chyba, że pofarci Ci się jakoś inaczej ;)

z Polakami to chyba lepeij razniej bez steresu że nie wiesz jak cos powiedziec a z drugiej strony wśród ANGLIKÓW SZYBCIEJ SIE JEZYK ZAŁAPIE TAK MI SIE WYDAJE . dZIEKUJE ZA ODPOWIEDZ MYŚLE , ŻE TAK WŁAŚNIE ZROBIE POSZUKAM CZEGOŚ PRZEZ AGENCJE TAK BEDZIE MILEPIEJ I BEDE SIE CAŁY CZAS UCZYC ;D

A ja polece wszystkim cos z czego sam skorzystalem szukajac pracy w anglii; polecam stronke [treść usunięta ze względu na niezgodność z regulaminem], gdzie po 1. zakupilem ebooka Rozmowa kwalifikacyjna po angielsku, po 2. napisali dla mnie profesjonalne CV dzieki ktoremu mysle ze z anglii sie odezwali i po 3. przeprowadzili dla mnie symulację rozmowy po angielsku przez email (gotowe pytania i gotowe odpowiedzi), rewelka; grunt to sie dobrze przygotowac jak sie chce pracowac w firmie zagranicznej