ZALOGUJ SIĘ

Nie przejmujcie się gramatyką...

zmodyfikowany: 3 lata temuostatnia aktywność: 3 lata temu
Nie przejmujcie się gramatyką... chyba, że macie do zaliczenia jakiś egzamin.

Kiedy przyjechałem do Wielkiej Brytanii prawie 12 lat temu zwracałem uwagę na gramatykę. Stresowałem się czy zastosowałem odpowiedni czas , przedimek etc.

W mowie codziennej użycie czasów jest bardzo uproszczone a przedimki wymawia się jako dźwięk Schwa lub pomija się je całkowicie i tak ich nie słychać.

Teraz po wielu latach wiem, że nauka gramatyki ma trzeciorzędne znaczenie w stosunku do nauki leksyki (nauki słów i zwrotów) i wymowy zwłaszcza zasad fonetyki, Schwa, glottal stop, h dropping, connected speech, asymilacji itd.

Kiedy przestaniecie myśleć o gramatyce naprawdę zaczniecie swobodniej mówić.
piotr.grela

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

 

Odpowiedzi: 1

Szczerze mówiąc Piotrze to tak średnio się z Tobą zgodze, bo jak to mówią "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".
Wiadomo, że jak najbardziej bogate słownictwo i zrozumiała wymowa są niesamowicie ważne, ale gramatyka dla niektórych możebyć tak samo ważna. Zakładam, że nie każdy uczy się angielskiego tutaj "żeby tylko być zrozumiałym". Są na pewno ludzie, którzy potrzebują angielski w świecie biznesu, gdzie używają go w piśmie czy chociażby chca założyć swoją stronę internetową/bloga po angielsku. Też zapewne są i tacy, którzy chca iść na filologię czy zostać nauczycielami. A żeby nie wyjść na osobę nieprofesjonalną w takich sytuacjach to niestety angielski w piśmie wtedy jest tak samo ważny.
Ja dla przykładu w swojej pracy muszę pisać raporty oficjalnym językiem, co mi daje combo poprawności gramatycznej i używania języka, który nie jest używany w mowie potocznej.

Ja do tego podchodzę tak, jakby Polak mówił do Polaka "przecież ortografia języka polskiego nie jest ważna, i tak każdy cię zrozumie". No tak, tylko że jak nie znasz zasad ortografii i ktoś czyta twoje wypociny to wychodzisz na imbecyla i nieuka

:)
avayorica
piotr.grela - Tutaj to ja się trochę nie zgodzę, w Polsce w mniejszym lub większym stopniu wszyscy jesteśmy faszystami językowymi. Skąd to się wzięło, chyba nie z miłości do języka polskiego a z systemu szkolnictwa, wywodzącego się z pruskiej czy carskiej musztry.

Język angielski pisany, formalny jest różny od języka mówionego, ten pierwszy został ukształtowany od górnie na wzór języka łacińskiego a ten język mówiony, jest starszy i kształtowany oddolnie przez zwykłych ludzi.
- 3 lata temu zmieniany: 3 lata temu
piotr.grela - To, ze ktoś piszę z kiepską ortografią, nie znaczy, że musi być imbecylem, nieukiem, może być dyslektykiem, cierpieć na dysgrafię, czy na inne dys(coś-tam), być po wylewie, być osobą niewidomą, obcokrajowcem albo jego mózg działa inaczej, nie znaczy, że gorzej :-)

Jeszcze jedna rzecz, wielu uczących się angielskiego chce brzmieć niezwykle posh. Ale obcokrajowiec brzmiacy posh jest czymś przekomicznym :-)

Społeczeństwo w Wielkiej Brytanii jest społeczeństwem klasowym aby być w tej UpperClass trzeba się w niej urodzić, ukończyć college najczęściej w Eton a potem studiować na Oxfordzie lub Cambridge.
- 3 lata temu zmieniany: 3 lata temu
piotr.grela - Polecam posłuchać podcastu:
Why English spelling is so crazy
https://youtu.be/J8XDAYWt13E
Zeitgeist Banana

Z ortografią nie tylko angielską problem mieli min. Albert Einstein, Ernest Hemingway. Trudno im zarzucić jakieś deficyty intelektualne.

Mój szwagier ma zajoba na punkcie nauki angielskiej ortografii i uczy się jej na pamięć, kompletnie zaniedbując wymowę, dzięki temu nawet po 20 letnim pobycie wciąż nie potrafi zrozumieć co Brytyjczycy do niego mowia!

Nie ma sensu uczyć się na siłę ortografii a wymowy aby móc rozumieć ze słuchu lub / i lepiej mówić.

Pisownia angielska, nawet w 50% nie pokrywa się z jej wymową.
- 3 lata temu zmieniany: 3 lata temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Podobne wątki