ZALOGUJ SIĘ

Do którego poziomu należy dojść, aby poznać ok. 8000 słów.

6 lat temuostatnia aktywność: 6 lat temu
Aktualnie kończę poziom A1. Uczę się codziennie. Poziom A1 opanuję w 50 tygodni, przeznaczając na naukę 12 godzin tygodniowo.
Jestem w wieku 70+ i mam wrażenie, że zbyt wolno przyswajam ten język. Czy na wyższych poziomach będzie łatwiej?
A
ang-nsw

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

 

Odpowiedzi: 4

No niestety nauka Angielskiego musi trwać. Być może są talenty, którym to idzie szybciej, ale ja osobiście też się irytuje tym, że postęp jest wolniejszy niż bym oczekiwał. Myślę, że znajomość 8000 słówek to poziom pomiędzy B1 i B2 ze wskazaniem na B2. Choć to też zależy. Jeśli uczyłbym się tylko tych słówek, które są na etutor w lekcjach to znałbym ich pewnie połowę mniej niż obecnie.
M
Mitchu
6 lat temuzmieniany: 6 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

8000 słów ? Czy to ma sens ? Podobno w języku polskim na co dzień używamy ok 3000 słów, jak ktoś jest elokwentny to 5000 słów. Poziom komunikatywny tak żeby sobie poradzić w Londynie na ulicy --> podobno wystarczy 500 słów.
D
dzastrozny

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Aby zrozumiec co ktos do nas mowi, co pisze potrzeba duzo wiecej niz 8000 slow. Znajomosc slow to tylko czesc sukcesu, sa jeszcze czasowniki frazowe, idiomy, kolokacje i to trzeba znac i umiec uzywac.

Ale wracajac do samych slowek przecietny naitive zna ich okolo 25.000
http://testyourvocab.com/ na tej stronie mniej wiecej mozecie oszacowac jaka jest Wasza znajomosc angielskich slowek.
piotr.grela
kktm - Wyszło mi 17,500. Całkiem nieźle. Dzięki etutor, widać pierwsze efekty nauki. :D

Znać słowa ze słownika, to jedno, a używać ich swobodnie w konwersacji, czy też wyłapywać on the fly z konwersacji to drugie.
Do tego ten test pokazuje słownictwo "pasywne". Aktywna lista słów u no native speakera jest z reguły bardzo ograniczona.


- 6 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Na wyższych poziomach jest łatwiej. Większe obycie z językiem, więcej skojarzeń, lepszy dostęp do źródeł innych niż kursy (bo np. można już słuchać ze zrozumieniem muzyki, przeczytać proste teksty, porozmawiać z cudzoziemcem, a także rozumieć z kontekstu słowa bez konieczności żmudnego sprawdzania ich w słowniku). Dla mnie najgorsze były poziomy A1-A2, a potem coś zaskoczyło i nagle zaczęłam czuć, że umiem angielski, że nauka przyniosła realne profity - więc automatycznie podniosła mi się motywacja. Powodzenia!
noemi1985
ang-nsw - Cześć Noemi,
Dzięki za komentarz. Uczę się dla siebie, dla przyjemności. Pomogłaś mi w podjęciu decyzji aby trwać dalej. W lipcu 2018 zaliczę A1 a w lipcu 2019 A2. Dalej już powinno być łatwiej, jak twierdzisz. Uczę się w malym tępie, bo "kuję na blachę". Jeszcze raz dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam.

- 6 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.