ZALOGUJ SIĘ

Czy zbytnie przejmowanie się gramatyką przeszkadza w komunikacji...

zmodyfikowany: 3 lata temuostatnia aktywność: 3 lata temu
Zauważyłem, że od kiedy przestałem przejmować się czy mówię gramatycznie czy też nie, poprawiła się moja komunikacja z innymi.

Pamiętam, że miałem taki zwyczaj, że najpierw układałem sobie zdanie po polsku, potem szukałem angielskich słów, zastanawiałem się nad wymową a do tego zastanawiałem się jakiej konstrukcji użyć.

Czy można rozmawiać bez ciągłego tłumaczenia w głowie z polskiego na angielski...

A co sądzą o tym Youtuberzy:
1. Don't learn grammar, do this
https://youtu.be/4cL2IJOZqVE
Linguamarina

2. Don't study grammar
https://youtu.be/BN3wfE6CCgA
Steve Kaufmann - lingosteve
piotr.grela

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

 

Odpowiedzi: 4

Myślę, że kluczowe jest żeby w ogóle używać języka. Trzeba tylko uważać, żeby nie utrwalić błędów gramatycznych, bo później może być ciężko nauczyć się prawidłowej konstrukcji zdań czy wymowy. U mnie w pracy jest Ukrainiec, który siedzi w Polsce 10 lat i choć Polski dobrze zna, to np. zaimki używa "po swojemu". Ja właśnie zacząłem brać lekcje online, żeby w końcu wyjść z tego przedszkola, w którym od dawna siedzę.
N
netis7

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Piotrze, na tyle na ile potrafimy mamy nie tłumaczyć z polskiego na angielski. To jest hamulec albo i całkowita blokada do poprawnego i sprawnego mówienia.

To co Netis mówi to jest celne spostrzeżenie. Właśnie gramatyka, ma pomóc w poprawie mówienia. Zgoda na błędy jest katastrofą, to nie ma być bezbłędne mówienie, ale postawa iż nie będą mówił poprawnie, bo i tak Polacy mnie zrozumieją...jest fatalna, przynosi olbrzymie szkody językowe i nie tylko.

Pani Marina ma rację uczmy się fraz....praktycznie z eTutor, mądrze pracujmy z powtórkami.


Teza iż dzieci nauczą się poprawnego języka bez gramatyki, nauki stylu pisania być może, ale ja to między bajki włożę.

Jest to trudne do opisania zagadnienie.
abmmichal

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Michal, Piotr- prawda zapewne leży pośrodku. Bardziej jednak ciągnie mnie w stronę argumentów Piotra.

Znając gramatykę, przy słuchaniu języka wychwytuje się wszystkie have/had/do/does i inne "pierdoły", które z reguły są słabo akcentowane, dławione, pomijane i często się ich nie zauważa jeśli się nie zna "reguł gry".

Natomiast jak już się je zauważa to odpowiednie wzorce są utrwalane przy każdym usłyszanym/przeczytanym zdaniu.

Może to śmieszne, ale ja gramatyki "uczę się" słuchając wybranych podcastów i nie skacze miedzy lektorami.

Wybierając sobie na przykład podcast z osoba która mówi wyraźnie, limitujemy się do zasobu słownictwa i sposobu wypowiedzi tej osoby. Przyswajamy ten styl, rozumiemy wszystko- bo jesteśmy przyzwyczajeni do akcentu i nawyków lektora. To moim zdaniem jest nauka gramatyki w sposób powiedzmy pasywny (mając oczywiście jakieś podstawy). Mi to w każdym razie wystarcza. Nie jest nudne, wręcz ciekawe. Raczej nie robię błędów, natomiast wychwytuje błędy innych. Sam też przy mówieniu czasami popełniam gafę, której jestem świadomy po wypowiedzi.

Na pewno nie układam sobie zdania po polsku i tłumacze na angielski. To się sprawdza przy pierwszym, max dwóch zdaniach. Później trzeba mówić spontanicznie, no bo jak inaczej prowadzić prowadzić konwersacje? W rozmowie nie ma na to czasu. Albo mówi jedna osoba, albo druga, często jeden przerywa drugiemu. Układanie zdań w głowie tłumaczenie, analizowane jest nierealne.

Michał nie wierzysz w zdolności dzieci? Wrzuć dzieciaka do przedszkola lub podstawówki z rówieśnikami w innym kraju. "Pacjent" po kilku miesiącach jest już "fluent" nie robiąc nic poza zabawą. To są fakty.
kktm
3 lata temuzmieniany: 3 lata temu
piotr.grela - Małe dziecko nie ma wyboru, musi przyswajać sobie język i robi to przez długi okres 25 lat do czasu ukończenia studiów. Przez ten cały czas nie tylko zdobywamy wiedzę ale i słownictwo, zwroty z różnych dziedziń życia. - 3 lata temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Wszyscy uczyliśmy się języka, bardziej lub mniej poprawnie, najpierw słuchając swoich rodziców. Później poszliśmy do szkoły, wzbogacili słownictwo, poznaliśmy reguły gramatyczne i poprawili błędy. Tak było kiedyś... a teraz... poczytajcie sobie fora, jak języka używa młodzież.
Idąc dalej, w szkole, ale również w życiu poznajemy różne reguły. Nasz mózg zaczyna inaczej pracować. Znajomość reguł gramatycznych może być pomocna w poznawaniu kolejnego języka.
Jest taka popularna platforma Duolingo. Tam język poznajemy, tłumacząc całe zdania. Masz zdanie polskie, które możesz przetłumaczyć na, powiedzmy 5 różnych sposobów. Nie znając reguł gramatycznych skąd mam wiedzieć które tłumaczenie będzie dobre w określonej sytuacji.
Z drugiej strony kontakt z realnym językiem jest niezbędny. Ucząc się kilka lat na eTutor i Duolingo mam potworny problem z rozumieniem ze słuchu a ostatnio zauważyłem, że układanie zdań w realnej konwersacji też nie idzie mi za dobrze.
N
netis7
3 lata temuzmieniany: 3 lata temu
piotr.grela - Naitive speakerzy też mają problem ze zrozumieniem samych siebie. Amerykanie nie za bardzo rozumieją Brytyjczyków.
Nawet mój zięciu Brytyjczyk gdy ogląda filmy ma włączone napisy, zwłaszcza ma problemy ze zrozumieniem Szkotów.
Rozumienie ze słuchu jest bardzo trudną czynnością...

Ja polecam na poprawę rozumienia ze słuchu i mówienia shadowing. Oglądam z napisami, jakiś ciekawy program np. "Come dine with me", z szybkością 0.75 i powtarzam na głos. Oprócz nauki angielskiego, uczę się gotowania i zwyczajów brytyjskich.
- 3 lata temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.