piotr.grela |
abmmichal |
piotr.grela - Michał gdybym wiedział, przed tym jak się zaczynałem uczyć języka angielskiego, to może jeszcze szybciej bym się uczył i mniej czasu na to poświecał a może lepsze byłyby rezultaty.
Naukę języka angielskiego trzeba rozpocząć od słów i zwrotów najcześciej występujących w języku angielskim aż po te słowa i zwroty mniej rzadsze. Po to służy nam studiowanie korpusu językowego, czyli statystyki jak często słowa ze sobą się łączą. Trzeba pamiętać, że język pisany, oficjalny i formalny znacznie rożni się od tego języka mówionego, nieoficjalnego, slangowego. O ile tego pierwszego uczymy się na kursach, możemy sprawdzić znaczenie słów oficjalnych w słownikach , z tym drugim jest problem. - 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu |
+2 |
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
abmmichal |
piotr.grela - Żyjąc w Polsce warto znać trochę BrE trochę AmE ale mieszkając już w USA, czy UK trzeba już nastawić się na konkretny rodzaj angielskiego.
Podając linki do różnego rodzaju angielskiego, chcę uświadomić uczącym się, że nawet ucząc się wiele lat angielskiego po przylocie, możemy być zaszokowani, że wcale nie rozumiemy co ludzie do nas mówią i nasze umiejętności w mowieniu też nie są najlepsze :-) - 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu |
+1 |
piotr.grela - Ta koncepcja, Globish global English jest ciekawa bo liczba naitive użytkowników angielskiego jest około 360 milionów a dla tych co tych co Angielski jest drugim językiem to 1.5 miliarda czyli 20% populacji. Problem może być którą wybrać wymowę BrE czy AmE a są one bardzo różne. Nie wiem czy zauważyliście niektórzy Amerykańscy Youtuberzy np. Laowhy86 https://m.youtube.com/user/laowhy86 nie posługują się mocnym akcentem amerykańskim. Arlena Witt ta YouTuberka z kanału: "Po cudzemu" https://m.youtube.com/user/jezykalnia mówiła, że należy wybrać sobie wersje angielskiego, która się chcemy uczyć i ich nie mieszać. I w sumie ma rację, właściwie tak też radzą wykladowcy fonologii.
-
5 lat temu
zmieniany: 5 lat temu
|
|
piotr.grela - Michał każdemu ten angielski do czego innego jest potrzebny. Mi jest on potrzebny do wszystkiego. Najłatwiej mi było się nauczyć czytania po angielsku. Najtrudniej jest mi mówić.
Czasowniki frazowe są ciężkie do zapamiętania ale codziennie po trochę są w powtórkach Etutora. Co do Corpusu to wytłumaczę jak z niego korzystać jak będę miał dostęp do laptopa. Używając Corpusu i oprogramowania można matematycznie, statystycznie zbadać czy dany zwrot wyrazów jest częsty czy też nie. Można poprosić program o wyświetlenie najczęściej występujących par 2,3,4 wyrazowych w języku. Wadą korpusów jezykowych zbioru tekstów było to, że dotyczyły one języka formalnego. - 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu |
+1 |
abmmichal - Piotrze - już trzy razy, zbierałem się by do ci odpisać. A Ty odpowiedzi nie masz. Jestem zainteresowany Twoją prezentacją. Pokazujesz kierunek którego nie lubię, ale który z całą pewnością jest logiczny. Dzięki for sharing
-
5 lat temu
|
|
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
N | NY-NY |
piotr.grela - Kajetan jesteśmy świadomie lub nie oceniani przez innych jak mówimy. Gdy jestem w Polsce i rozmawiam z kimś z Ukrainy po polsku to czuje, że ta osoba stara się też ukryć swój prawdziwy akcent. Mi niezależy w jakim akcencie ta osoba mówi bo sam wiem, jak trudno się nauczyć i mowić w obcym języku. Ale Ukraińcom zależy aby mowić tak jak my Polacy a nam Polakom, zależy aby mowić jak Brytyjczycy czy Amerykanie. Jeśli wszedłeś miedzy wrony chcesz krakać jak i one :-) Co do Brytyjczyków, naitivow, jak znają polskie "cześć" "jak się masz" to już wydaje mi się, że znają jezyk polski. Mam takiego zięcia :-) Idealnego akcentu nie będę miał nigdy, chcę trochę zredukiwać polski akcent w angielskim.
-
5 lat temu
zmieniany: 5 lat temu
|
+1 |
NY-NY - Dobrze jest jak najlepiej stosować fonetykę danego języka, bo to jest jego część. Wszystko w porządku, ale nie w tym rzecz. To, że mam swój akcent i nie znam tego języka idealnie, nie znam wszystkich jego mniej lub bardziej oficjalnych wersji, nie znaczy, że jestem jakiś gorszy. Mam gdzieś, jak kto sobie to ocenia. Uczę się języka, który nie jest dla mnie naturalny, więc będę miał pewne naleciałości, tak jak Koreańczyk uczący się polskiego. Po prostu. Chodzi mi bardziej o to, żeby się tym zbytnio nie przejmować i ooo ci Anglicy to tak płynnie mówią, a ja to z tym brzydkim polskim akcentem. Niektórzy się tego wstydzą,
-
5 lat temu
|
|
NY-NY - a już najbardziej mnie irytuje, jak niektórzy na forach piszą "sorry for my bad English", tak jakby znajomość języka angielskiego na wysokim poziomie była obowiązkiem i trzeba za to przepraszać. Można go znać lepiej, gorzej albo w ogóle. Każdy/a jest na swoim poziomie i dobrze, kiedy chce się rozwijać.
-
5 lat temu
|
+1 |
piotr.grela - Kajetan jak przyjechałem do UK to też przepraszałem za swój "bad English", dawało mi to asekurację, poczucie bezpieczeństwa.
Chociaż na samym początku nie zastanawiałem się nad swoją wymową, mój mózg był zaangażowany nad bezustannym tłumaczeniem z polskiego na angielski i z angielskiego na polski. Na żadnym kursie, nawet tutaj w UK, nie wytłumaczył mi co to jest Schwa, kiedy "r" się wymawia a kiedy nie, że nie wszystkie litery się czyta, kiedy wtrąca się takie dźwięki jak "r", "w", "j" choć one nie są zapisane. W początkowej fazie nauki, nie ma sensu sobie zawracać głowy zbytnio fonetyką ale później jest ona potrzebna. - 5 lat temu |
+1 |
NY-NY - A, to pewnie. Też mi brakuje w Polsce większego nacisku na fonetykę, żeby była od początku, żeby uczyć różnych głosek, których nie ma u nas, bo potem jest problem, żeby to poprawić. Teraz mówię całkiem nieźle z amerykańskim, bo po szkole samemu czytałem, słuchałem radia i oglądałem filmiki o fonetyce. Problem to może być z akcentem, bo ludzie często mają preferencje co do UK czy US, przynajmniej na późniejszym etapie, a w szkole rzadko można wybrać, może na studiach albo w płatnych szkołach i jak od dzieciaka będą uczyć jednego, a ktoś po latach będzie chciał jednak inaczej, to już trudniej. Ale to szczegół, dobrze w ogóle uczyć tych dźwięków, a akcenty potem są łatwiejsze do wyrobienia.
-
5 lat temu
|
+1 |
abmmichal - Dokładnie wyjęliście mi z ust problem z fonetyką. Żyjąc w Polsce dziś można mieć dostęp do oryginalnych lekcji. Można słuchać. Kiedyś miałem tylko słownik Tzw. kościuszkowski. Przepaść w źródłach nauki.
Ludzie o idealnym słuchu nie potrzebują alfabetu fonetycznego do redukcji wymowy. Sam tego słuchu nie mam. Uczniowie którzy omijają fonetykę raczej zginą na polu walki o poznanie praktyczne języka ( teoretyczne też). - 5 lat temu |
+1 |
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
piotr.grela |
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
piotr.grela |
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.