ZALOGUJ SIĘ

Co to są korpusy językowe i do czego one nam służą

zmodyfikowany: 5 lat temuostatnia aktywność: 5 lat temu
Korpus (ang. corpus) (źródło Wikipedia) – zbiór tekstów (ale też nagrań przyp. własny) służący badaniom lingwistycznym, np. określaniu częstości występowania form wyrazowych, konstrukcji składniowych, kontekstów, w jakich pojawiają się dane wyrazy.

Znajomość korpusów językowych i ich wyszukiwarek potrzebna nam jest abyśmy zaczynali naukę od najbardziej popularnych słów i zwrotów aż do tych rzadszych, bardziej egzotycznych aby nasza nauka była najbardziej efektywna.

W badaniu języka brytyjskiego używamy BNC, British National Corpus.
Jak uzywać BNC, mówi nam ten vlog na YouTubie: https://youtu.be/gpxgh34pSAI

http://www.natcorp.ox.ac.uk/
Np. słówko "lift" w brytyjskim korpusie występuje - 4163
a "elevator" - 191
http://bncweb.lancs.ac.uk/bncwebSignup/user/login.php

https://www.sketchengine.eu/

Do analizy języka amerykańskiego, używamy COCA, Corpus of Contemporary American English

https://www.english-corpora.org/coca/

Tutaj jest filmik YouTube, który nam ilustruje jak korzystać z amerykańskiego korpusu.
https://m.youtube.com/watch?v=sCLgRTlxG0Y


(cdn)
piotr.grela

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

 

Odpowiedzi: 5

Piotrze, praktycznie jestem nieobecny. Już miałem Ci napisać, ale zapiski w jakiś sposób znikły.

Fascynuje mnie co próbujesz przekazać. Nie jestem do nich przekonany. Mam jakieś wewnętrzne przekonanie że nie tędy droga, gdzieś wewnątrz czuję, jakiś błąd tego systemu, ale mogę się mylić. Dużo być może zależy od celu nauki.
abmmichal
piotr.grela - Michał gdybym wiedział, przed tym jak się zaczynałem uczyć języka angielskiego, to może jeszcze szybciej bym się uczył i mniej czasu na to poświecał a może lepsze byłyby rezultaty.

Naukę języka angielskiego trzeba rozpocząć od słów i zwrotów najcześciej występujących w języku angielskim aż po te słowa i zwroty mniej rzadsze.
Po to służy nam studiowanie korpusu językowego, czyli statystyki jak często słowa ze sobą się łączą.
Trzeba pamiętać, że język pisany, oficjalny i formalny znacznie rożni się od tego języka mówionego, nieoficjalnego, slangowego. O ile tego pierwszego uczymy się na kursach, możemy sprawdzić znaczenie słów oficjalnych w słownikach , z tym drugim jest problem.
- 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Piotrze, dzięki.

Jest coś takiego jak GLOBAL English GE Zaczynając naukę na eTutor po głębszym namyśle postanowiłem tak podświadomie tej formy języka się nauczyć. Dlaczego? Bo chciałem się uczyć tego co żyjąc w Polsce będzie przydatne. Praktycznie więc wydawało mi się, że 1) język biznesowy formalny jest ważny.o nieco wiąże się z komunikacją 2) język codzienny poprawny jest ważny 3) uczyć się języka komunikacji w mowie i piśmie 4) chciałem poszerzyć słownictwo książkowe bo w przydatne to jest do tłumaczeń 5) zacząłem zwracać 99 na frazięale. 6) slangiem mało się zajmuje, ale słownictwa tego nie pomijam.

Jak korzystasz z korpusów? Muszę jednak zająć się podanymi przez Ciebie linkami
abmmichal
piotr.grela - Żyjąc w Polsce warto znać trochę BrE trochę AmE ale mieszkając już w USA, czy UK trzeba już nastawić się na konkretny rodzaj angielskiego.
Podając linki do różnego rodzaju angielskiego, chcę uświadomić uczącym się, że nawet ucząc się wiele lat angielskiego po przylocie, możemy być zaszokowani, że wcale nie rozumiemy co ludzie do nas mówią i nasze umiejętności w mowieniu też nie są najlepsze :-)
- 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu
piotr.grela - Ta koncepcja, Globish global English jest ciekawa bo liczba naitive użytkowników angielskiego jest około 360 milionów a dla tych co tych co Angielski jest drugim językiem to 1.5 miliarda czyli 20% populacji. Problem może być którą wybrać wymowę BrE czy AmE a są one bardzo różne. Nie wiem czy zauważyliście niektórzy Amerykańscy Youtuberzy np. Laowhy86 https://m.youtube.com/user/laowhy86 nie posługują się mocnym akcentem amerykańskim. Arlena Witt ta YouTuberka z kanału: "Po cudzemu" https://m.youtube.com/user/jezykalnia mówiła, że należy wybrać sobie wersje angielskiego, która się chcemy uczyć i ich nie mieszać. I w sumie ma rację, właściwie tak też radzą wykladowcy fonologii. - 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu
piotr.grela - Michał każdemu ten angielski do czego innego jest potrzebny. Mi jest on potrzebny do wszystkiego. Najłatwiej mi było się nauczyć czytania po angielsku. Najtrudniej jest mi mówić.
Czasowniki frazowe są ciężkie do zapamiętania ale codziennie po trochę są w powtórkach Etutora. Co do Corpusu to wytłumaczę jak z niego korzystać jak będę miał dostęp do laptopa.
Używając Corpusu i oprogramowania można matematycznie, statystycznie zbadać czy dany zwrot wyrazów jest częsty czy też nie. Można poprosić program o wyświetlenie najczęściej występujących par 2,3,4 wyrazowych w języku. Wadą korpusów jezykowych zbioru tekstów było to, że dotyczyły one języka formalnego.
- 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu
abmmichal - Piotrze - już trzy razy, zbierałem się by do ci odpisać. A Ty odpowiedzi nie masz. Jestem zainteresowany Twoją prezentacją. Pokazujesz kierunek którego nie lubię, ale który z całą pewnością jest logiczny. Dzięki for sharing - 5 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Jak dla mnie każdy może uczyć się tak, żeby sprawiało to jakąś przyjemność i mieć swoją własną wymowę. Szczególnie że większość użytkowników angielskiego zna ten język jako drugi, nie ojczysty i można się spotkać z wieloma akcentami. Oczywiście jeśli komuś na tym zależy, można się skupiać tylko na jednej wersji, sam tak robię i słucham oraz mówię AmE, bo lubię ten akcent, ale jak wpadnie coś brytyjskiego, to nie mam nic przeciwko. Według mnie wszystko jedno, czy wymowa albo słownictwo się mieszają. W tak zróżnicowanym lingwistycznie świecie cały czas ścierają się różne kultury i warianty języka. Najbardziej hermetyczną mowę mogą mieć farmerzy, którzy całe życie spędzili w jednej wiosce i mają ten swój dziwny, niezbyt zrozumiały hillbilly akcent. A jak ktoś podróżuje i spotyka różnych ludzi, to jakoś wpływa to na wymowę. No a najbardziej oczywiście wpływają pierwsze lata życia, kiedy kształtuje się aparat mowy. Tego procesu nie da się odwrócić, można lepiej lub gorzej dostosować do innego języka. Można też postawić sobie cel, żeby brzmieć jak ktoś z anglojęzycznego kraju, czemu nie, sam też bym tego chciał, ale nie ma co się przejmować tym, że to nie brzmi idealnie. Jak komuś się nie podoba mój akcent, to zawsze można dogadać się po polsku. Jestem ciekaw, jak użytkownicy angielskiego poradziliby sobie z polskim. No właśnie. A my jesteśmy w tej samej sytuacji wobec nich, więc nie trzeba mieć jakichś kompleksów, tylko być dumnym/dumną z tego, że poznajemy obcy język i się rozwijamy. A czy to brzmi tak czy inaczej — nie urodziłem się w Anglii, to nie będę mówił tak samo. A przynajmniej nie od razu. Nie muszę też nawijać slangiem, bo znajomość podstaw i "oficjalnego języka" daje mi to, że mogę zostać zrozumiany w każdej sytuacji, przynajmniej przez nieco bardziej wykształconych ludzi. Nie ma się co spinać i nastawiać na wyniki, nauka powinna sprawiać przyjemność, no chyba że ktoś bardzo potrzebuje do roboty albo w biznesie, to można się trochę przyłożyć, ale przecież też nie trzeba mówić idealnie i wyrozumiali, rozsądni/rozsądne native speakers powinni/powinny mieć tego świadomość ;)
N
NY-NY
5 lat temuzmieniany: 5 lat temu
piotr.grela - Kajetan jesteśmy świadomie lub nie oceniani przez innych jak mówimy. Gdy jestem w Polsce i rozmawiam z kimś z Ukrainy po polsku to czuje, że ta osoba stara się też ukryć swój prawdziwy akcent. Mi niezależy w jakim akcencie ta osoba mówi bo sam wiem, jak trudno się nauczyć i mowić w obcym języku. Ale Ukraińcom zależy aby mowić tak jak my Polacy a nam Polakom, zależy aby mowić jak Brytyjczycy czy Amerykanie. Jeśli wszedłeś miedzy wrony chcesz krakać jak i one :-) Co do Brytyjczyków, naitivow, jak znają polskie "cześć" "jak się masz" to już wydaje mi się, że znają jezyk polski. Mam takiego zięcia :-) Idealnego akcentu nie będę miał nigdy, chcę trochę zredukiwać polski akcent w angielskim. - 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu
NY-NY - Dobrze jest jak najlepiej stosować fonetykę danego języka, bo to jest jego część. Wszystko w porządku, ale nie w tym rzecz. To, że mam swój akcent i nie znam tego języka idealnie, nie znam wszystkich jego mniej lub bardziej oficjalnych wersji, nie znaczy, że jestem jakiś gorszy. Mam gdzieś, jak kto sobie to ocenia. Uczę się języka, który nie jest dla mnie naturalny, więc będę miał pewne naleciałości, tak jak Koreańczyk uczący się polskiego. Po prostu. Chodzi mi bardziej o to, żeby się tym zbytnio nie przejmować i ooo ci Anglicy to tak płynnie mówią, a ja to z tym brzydkim polskim akcentem. Niektórzy się tego wstydzą, - 5 lat temu
NY-NY - a już najbardziej mnie irytuje, jak niektórzy na forach piszą "sorry for my bad English", tak jakby znajomość języka angielskiego na wysokim poziomie była obowiązkiem i trzeba za to przepraszać. Można go znać lepiej, gorzej albo w ogóle. Każdy/a jest na swoim poziomie i dobrze, kiedy chce się rozwijać. - 5 lat temu
piotr.grela - Kajetan jak przyjechałem do UK to też przepraszałem za swój "bad English", dawało mi to asekurację, poczucie bezpieczeństwa.
Chociaż na samym początku nie zastanawiałem się nad swoją wymową, mój mózg był zaangażowany nad bezustannym tłumaczeniem z polskiego na angielski i z angielskiego na polski.
Na żadnym kursie, nawet tutaj w UK, nie wytłumaczył mi co to jest Schwa, kiedy "r" się wymawia a kiedy nie, że nie wszystkie litery się czyta, kiedy wtrąca się takie dźwięki jak "r", "w", "j" choć one nie są zapisane. W początkowej fazie nauki, nie ma sensu sobie zawracać głowy zbytnio fonetyką ale później jest ona potrzebna.
- 5 lat temu
NY-NY - A, to pewnie. Też mi brakuje w Polsce większego nacisku na fonetykę, żeby była od początku, żeby uczyć różnych głosek, których nie ma u nas, bo potem jest problem, żeby to poprawić. Teraz mówię całkiem nieźle z amerykańskim, bo po szkole samemu czytałem, słuchałem radia i oglądałem filmiki o fonetyce. Problem to może być z akcentem, bo ludzie często mają preferencje co do UK czy US, przynajmniej na późniejszym etapie, a w szkole rzadko można wybrać, może na studiach albo w płatnych szkołach i jak od dzieciaka będą uczyć jednego, a ktoś po latach będzie chciał jednak inaczej, to już trudniej. Ale to szczegół, dobrze w ogóle uczyć tych dźwięków, a akcenty potem są łatwiejsze do wyrobienia. - 5 lat temu
abmmichal - Dokładnie wyjęliście mi z ust problem z fonetyką. Żyjąc w Polsce dziś można mieć dostęp do oryginalnych lekcji. Można słuchać. Kiedyś miałem tylko słownik Tzw. kościuszkowski. Przepaść w źródłach nauki.

Ludzie o idealnym słuchu nie potrzebują alfabetu fonetycznego do redukcji wymowy. Sam tego słuchu nie mam.

Uczniowie którzy omijają fonetykę raczej zginą na polu walki o poznanie praktyczne języka ( teoretyczne też).
- 5 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Jedną wielu zalet Etutora, to jest możliwość dodawania własnych słów i zwrotów. Kupiłem książkę pt. "Dijja Wanna Say Sumfing" autor Steve Crancher to rozszerzę moje standardowe słownictwo o Estuary English, potem dodam trochę Cockney słów i zwrotów oraz Roadman English, MLE, pogardliwie zwanego Jaffaican to mam nadzieję, że będę rozumiał w większości co ludziska do mnie mówią...

Roast dinner recipe according to Estuary user.
You will need:
1. car (optional)
2. microwave

Instructions
1. Go to to frozen food shop (Iceland) and buy frozen ready meal roast dinner
2. Put it in microwave
3. Serve
piotr.grela
5 lat temuzmieniany: 5 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Co do korpusów językowych one są dobre głównie do badania jak często dane słowo lub zwrot występuje w języku pisanym, formalnym, bo łatwo takie dane dodać do obróbki. Kiedy badamy, język mówiony to trzeba nagrać jakąś mowę, potem ją przekonwertować na text i wprowadzić do systemu.
Chociaż Uniwersytet w Lancaster sporzadził korpus, zbiór języka mowionego. http://cass.lancs.ac.uk/cass-projects/spoken-bnc2014/

Znajomość korpusu jest nie tylko potrzebna leksykografom - twórcom słowników, twórcom różnego rodzaju kursów do nauki angielskiego ale nam przeciętnym użytkownikom abyśmy się uczyli potrzebnych słów i zwrotów czyli według częstotliwości ich występowania.

Uczyłem się kiedyś na kursie angielskiego Supermemo i było słówka takiego typu jak: "antecedence" - uprzedniość, którego w języku mówionym nigdy nie spotkałem a w języku pisanym raz w jakimś artykule ekonomicznym. I takich kwiatków było całkiem sporo.

Do czego zmierzam? Jeżeli kurs angielskiego zawierałby, najpotrzebniejsze dla naszych potrzeb (uwaga - każdy ma inne potrzeby, językowe, też) słowa i zwroty, można by skrócić proces nauki lub / i zwiekszyć jego użyteczność.
piotr.grela
5 lat temuzmieniany: 5 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Podobne wątki