ZALOGUJ SIĘ

[z przymrużeniem oka] PONGLISH - to chyba najgorsze, co może nas spotkać przede wszystkim na Wyspach (a także w pozostałych krajach anglojęzycznych).

zmodyfikowany: 12 lat temu
"Od pewnego czasu coraz częściej mówi się o języku Ponglish – nietypowej mieszance języka angielskiego i polskiego tworzonej przez Polaków. Posługują się nim nasi rodacy, próbujący popisać się swą elokwencją, ale najczęściej nie są niestety rozumiani przez native speakerów języka angielskiego. Ba, czasami nawet rodowity Polak ma trudności ze zrozumieniem tej dziwnej mowy. (...)" [źródło: http://englishblog.pl/do-you-speak-ponglish]

Zjawisko intrygujące, ale czy to językowe kalectwo jest bezpieczne? Oceńcie sami:

1. http://news.bbc.co.uk/1/hi/england/7500077.stm
2. http://englishblog.pl/do-you-speak-ponglish

"Czy wszystkie są dla Was zrozumiałe?

1. Daj mi fona, jak już będziesz fri, to wezmę dzień offa i wydamy trochę keszu.
2. Drajwnij mojego kara na kornerze naszej strity.
3. Kolnij po plambersa, bo nam się tapsik brejknął (albo: pajpa brejknęła).
4. Rano lepiej jechać sabłejem, niż brać basa, bo w city jest okropny trafik.
5. Odbierz kola od frenda. Pewnie ma brejka i zamiast iść na lunch postanowił się z tobą spiknąć.
6. Chyba zostanę dziś na owertajma.
7. Miałem natopować ojsterkę na tubę, ale byłem tu bizi i teraz na interwiu lecę karą, a tu trafik że nie wiem co… Szit! Łotewa… Zrobię fona że będę lejt - luknij jaki mamy tajm.
8. Brejkam wszystkie rule.
9. Luknij fader przez łindoł, jak te bojsy się fajtują na tej stricie.
10. Ma ważny lajznes z njudżerzy. Lajznes ważny, ale sekura i permit były nieważne, nie mówiąc już o grinkard.
11. Jestem partaczem w banku w city.
12. Aplikowałem na dżoba i czekam na kol, żeby zaprosili mnie na interwju.
13. Z kim mieszkasz na flacie?
14. Idę na shopping po czikena na dinera, a ty zostań na flacie i łejtuj na mnie.

To jedynie próbka tego, co wymyślili Polacy na emigracji. Czy słyszeliście jeszcze inne pongliszowe zdania?" [źródło: http://englishblog.pl/do-you-speak-ponglish]
yathe
bird - Hahaha! :) - 12 lat temu
Ewa_G1967 - Dobre masz +;)) - 12 lat temu
research - tu chyba mówisz o jakimś 1% Polaków za granicą.. bez przesady.. - 12 lat temu
yathe - ps.: to nie ja mówię, powołuję się na artykuły z neta, gdzie przedstawione jest to "zjawisko". Poza tym zgadza się: w UK (oficjalnie), jest około 1% Polaków [w stosunku do liczby mieszkańców naszego kraju]. Ponadto tym problemem nie zajęli się Polacy tylko Anglicy (lingwiści? jeśli wiesz co to znaczy)... zatem zapewne jest to większy odsetek niż 1% (nieoficjalnie), zatem personalne oskarżanie mnie o przesadę jest lekko zawyżone z Twojej strony, pozdrawiam cieplutko. - 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
quantum137 - Z ręka na sercu przyznam, że sam używam często słów 'landlord i oysterka' w codziennym języku ... polskim:D
Brak po prostu dobrych, miłych dla ucha i prostych słów, mówię:
Przyszedł landlord. Wezmę oysterkę.'
zamiast 'właściciel nieruchomości/domu, plastikowy bilet itp.
- 12 lat temu
Hermenegilda - A co jest złego w słowie landlord?
W mojej umowie o wynajem ten właśnie zwrot jest zastosowany, dodam tylko że pismo jest oficjalne i opracowane przez solicitors.
- 12 lat temu
quantum137 - Ponieważ 'landlord' nie jest polskim słowem.
Zwróć uwagę, że mowa tu o j.polskim nie angielskim ...:)
- 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
Hermenegilda - yathe masz całkowitą rację, tak właśnie wygląda "spolszczony angielski".
Temat rzeka...
- 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
Hermenegilda - quantum, teraz już jest :) - 12 lat temu
quantum137 - Jest co?:) ...landlord w języku polskim?
Pierwsze słyszę!
- 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
research - Twoja głupia, zupełnie niepotrzebna uszczypliwośc na temat lingwistów jest totalnie nie na miejscu. Widzę, że masz problem z szanowaniem czyjejś opinii na dany temat. Nie mam więcej zamiaru dyskutować z Twoimi "przekonaniami lingwistycznymi"
Oh, zapomniałabym dodać ironicznego "pozdrawiam cieplutko"
- 12 lat temu
research - A.jeśli opierasz się tylko na danych lingwistów z UK,jak widzę po poście i krajem badań było tylko UK,jak również z postu wynika to zmień swój nagłówek na "co może nas spotkać w Anglii" - 12 lat temu
Hermenegilda - research nie tylko Ty mieszkasz poza granicami kraju.
Yathe podał prawdziwe informacje na temat PONGLISH.
Zapewniam Cię, że jest to zjawisko występujące nie tylko w UK.
Prawda jest taka, że 99% naszych emigrantów wcale nie potrafi posługiwać się angielskim:(
- 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
quantum137 - Trochę śliski temat, fakt. Przykłady podane przez yathe to ekstremum i zapewne mało jest osób używających wszystkich na raz. Prawdą jest jednak to, że podobne zwroty funkcjonują zwłaszcza u osób opornych na angielski... - 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
research - U nas takie osoby określało się mianem "wąsatych marianów" nie przyjemne, ale prawdziwe. Hermenegilda, zgodzę się,ze zjawisko to występuje,ale nie w takim ekstremum jakie podał Yathe. Ja bynajmniej obracam się w takim środowisku, gdzie nikt nie używa takich zwrotów i tyle w temacie. A głupich złośliwości nie mam zamiaru znośić. Wypowiedziałam swoje zdanie czy się to komuś podoba czy nie, zgadzać się ze mną nie trzeba. Dziękuję. - 12 lat temu
tomke78 - Nie rozumiem problemu. Tak się mówi bo jest łatwiej i szybciej. Każdy wie o co chodzi. Prawdopodobnie nikt z tych osób które mówią tak na obczyźnie nie będzie użwyał tego języka w kraju. Dla mnie nie ma problemu. Problem widzę tylko w ludziach którzy szukają rozgłosu i próbują w ten sposób pokaząć swoją wyższość nad innymi, co znowu znajduje jako typowo Polskie. Pozdrawiam. - 12 lat temu
yathe - a co jest kobiecym odpowiednikiem "wąsatego Mariana"? [pytanie oczywiście retoryczne] i oczywiście pozdrawiam cieplutko. - 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
quantum137 - Przecież ten temat to 'my sami' w krzywym zwierciadle, wyluzujcie :D
Wszyscy tu obecni używają ponglish, jedni są tego świadomi inni nie ... ot cała filozofia :-)

ile to razy brałem 'offa' :)
- 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
yathe - ...jakże często zapominamy, że life is brutal and full of zasadzkas... - 12 lat temu
efogt - Yathe a o co chodzi z tym wąsatym Marianem:)? Że niby wąsata Marianka:):D Możecie mnie bić ale nie załapałam tego dowcipu:) - 12 lat temu
quantum137 - ja w ogóle nie łapię sporej części komentarzy w tym topiku ... ups ... więc nie jesteś sama :) - 12 lat temu
yathe - "wąsaty Marian" - termin zaczerpnięty z komentarza research [z tym komentarzem 8 ludzi w górę] lol - 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
efogt - Ale to ciekawe jest Rafał, ciekawe, naprawdę, ...z tym wąsatym Marianem....:):D - 12 lat temu
efogt - To co? To niby "Yathe" zostałeś okrzyknięty 'Wąsatym Marianem"? W związku z Twoim wątkiem? Nie mogę....:) - 12 lat temu
quantum137 - To nie mój wątek :D a Marian też nie ode mnie :D - 12 lat temu
Marzyciel - Ja też nic nie czaję :D Temat raczej śmieszny, więc nie ma po co się spinać :D - 12 lat temu
efogt - A nie , ja się nie spinam, fajny wątek, ciekawy przynajmniej:)Ja też używam "ponglish" ale wcale się na Yathe nie obrażam:) Wręcz przeciwnie dobrze się bawię:) - 12 lat temu
Marzyciel - Nie chodziło mi o Ciebie :P - 12 lat temu
quantum137 - to będzie chyba topik miesiąca, hehehe - 12 lat temu
Bilberry - wąsaty Marian rules!!! - 12 lat temu
yathe - Ay yay! yay! - 12 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

 

Odpowiedzi: 8

1. Daj mi fona, jak już będziesz fri, to wezmę dzień offa i wydamy trochę keszu.

nie mówi się "dzień offa", ale "dej offa"

ja sam mieszkam w UK i czasami trzeba mówiąc po polsku użyć angielskiego terminu, bo polskie tłumaczenie nie oddaje tego dobrze

np.
landlord - jest o wiele krótsze niż właściciel domu i lepiej oddaje realia wynajmu
council - nawet nie wiem jak to po polsku, rada miasta, dzielnicy

Ale swoim dzieciom tłumaczę, że mają mówić albo po polsku, albo po angielsku, nie mają mieszać. Jednak to się czasem zdarza, gdy syn mówi po polsku, a tu trafi na słowo, którego nie zna, mówi je po angielsku, a ja mu mówią jak jest po polsku.


A z samy zjawiskiem spotkałem się chyba 15 lat temu, gdy przyleciał do nas wujek z Kanady. Mówił, że musiał sobie kupić inszuras, a potem musiał skancelował lot. Tak więc, to wcale nie jest nowe zjawisko, było po prostu mało znane.
Bilberry
12 lat temuzmieniany: 12 lat temu
rzuff_3 - i ojsterka jest dla mnie zrozumiala... spolszczona wersja 'oyster card' czyli tiketu na top apa ;) - 12 lat temu
Bilberry - problem nie jest w przyjmowaniu obcych słów, bo to normalny proces, ale we wstawianiu obcych słów, podczas gdy możnaby się posłużyć polskim słowem, np. gdy zamiast "ulica" mówi "strit"

ale np. moja żona mówi mi, że pracowała dziś na "riternie", czyli na "zwrotach", ale gdyby użyła polskiego słowa pewnie nikt by jej nie zrozumiał, trzeba pomieszkać w Anglii aby zrozumieć specyfikę tego Ponglisha, który czasami jest niezastąpiony
- 12 lat temu
research - Bilberry racja absolutna! :) - 12 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Wg mnie to normalna kolej rzeczy, mimo że śmiesznie brzmi.
Na Śląsku występuje cała masa słów (cała to gwara przecież), która oparta jest na języku niemieckim. Wiele z tych słow jest zniekształceniem słowa niemieckiego, polegającego na zmiękczeniu słowa, aby sie łatwiej wypowiadało.
DAD
12 lat temuzmieniany: 12 lat temu
Bilberry - rzeczywiście nie pomyślałem o tym przykładzie, na podobnej zasadzie pewnie wschód Polski ma sporo rosyjskich słów, to pewnie pozostałość zaborów - 12 lat temu
paulinawlod - zależy o jakim wschodzie mówimy, np. na Lubelszczyźnie były mocne "wpływy" lwowskie i tam pozostała najpoprawniejsza polszczyzna (łącznie z wymową) z całego kraju i nie zwróciłam uwagi na żadne rusycyzmy :) - 12 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Szok!

Denmark from chicken. ... tego jeszcze nie słyszałem :D
Ponglish tak jak inne językowe 'mixy' ;) jest niestety nie do uniknięcia.
Do pewnego stopnia jest zjawiskiem normalnym gdyż języka obcego prawie nigdy nie można się nauczyć w takim stopniu jak ojczystego.
Tam gdzie brakuje słowa czy zwrotu pakuje się to co znane i gulasz językowy gotowy.

Teraz mały quiz...
Gdzie mieszka (i dlaczego tam) osoba mówiąca:
Rano lepiej jechać sabłejem, niż brać basa, bo w city jest okropny trafik.

Pozdrówka:)
quantum137
12 lat temuzmieniany: 12 lat temu
Bilberry - jak "sabłejem" to musi być w Londynie
dodatkowo "city" to centrum Londynu
- 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
quantum137 - właśnie, że nie :) - 12 lat temu
Bilberry - no to poddaje się :( - 12 lat temu
quantum137 - Dam innym szansę, jak nikt się nie domyśli odpowiedź podam wieczorkiem:)
z komentarzem do Twojego 'city' też.
Pozdrówka Piotrze.
- 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
efogt - Nowy York:) - 12 lat temu
rzuff_3 - ej bil! przeciez w Londynie nikt nie jezdzi 'sablejem'... czesem jedza kanapki w 'sableju'. w Londynie mozna natomiast zlapac 'tjuba', 'granda' albo metro. 'sablej' to juz Ameryka! ;) - 12 lat temu
yathe - To chyba Varshava zapewne, for siur... ha ha ha ;) - 12 lat temu
Hermenegilda - yathe to musi być Varshava :) - 12 lat temu
Bilberry - nie mieszkam w Londynie, za duże korki, ale masz rację brytyjczycy mówią underground, a nie subway - 12 lat temu
quantum137 - Widzę, że już dziewczyny rozwiązały zagadkę:)
Tak metro to w BrE underground/tube, subway to AmE.
Subway w BrE to natomiast piesze przejście podziemne :) albo kanapko-dajnia hehe

Wirtualne okejki dla rzuff_3 i efogt ode mnie!
- 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
efogt - Dziękuję:) Ode mnie plus za fajny quiz:) Mógłbyś częściej zabawiać nas takimi quizami:)
Pozdrawiam:)
- 12 lat temu
quantum137 - hehe ten 'quiz' to tak a propos pytania, myślałem że temat może wzbudzić większe zainteresowanie:)

ups zapomniałem o Piotrze ...Masz rację, że 'the city' to Londyn ale w tym przypadku po prostu nie pasuje do 'subwaja' a ktoś używający Polglish w Londynie/UK nigdy nie powie 'jechać subłejem' bo nikt go nie zrozumie ...o zgrozo :D
- 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

"Teraz mały quiz...
Gdzie mieszka (i dlaczego tam) osoba mówiąca:
Rano lepiej jechać sabłejem, niż brać basa, bo w city jest okropny trafik."

Tłumaczenie dla osób mieszkających w ROI (głównie Dublin):
Rano lepiej jechać Luasem, niż brać busa, bo w city jest okropny czrafik :)
Hermenegilda
radmar2 - A ile miast w GB posiada metro?
Ponieważ w Londynie to pewnie było by to "tube", to stawiam na Glasgow.
- 12 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Poszperałem trochę w necie bo pytanie radmar2 mnie zaintrygowało i proszę jaka niespodzianka...

W Wielkiej Brytanii 3 miasta posiadają metro:
Londyn, Glasgow i Newcastle oto ich nazwy:

Metro w Londynie - London Underground
Metro w Glasgow - Glasgow Subway
Metro w Newcastle - (Tyne & Wear Metro)

Także muszę dodać, że osoba mówiąca:
Rano lepiej jechać sabłejem, niż brać basa, bo w city jest okropny trafik.

Może też mieszkać w Glasgow ...

PS. na Ukrainie aż 4 miasta posiadają metro ...
quantum137
12 lat temuzmieniany: 12 lat temu
tomke78 - Co za bzdury. - 12 lat temu
efogt - :) A której części wypowiedzi dotyczą:) Bo zaczyna się robić ciekawie:) Pozdrawiam:) - 12 lat temu
quantum137 - Zupełnie nie rozumiem o co Ci chodzi tomke78 ... przepraszam ale nie rozumiem.
To jest uwaga do mnie, do autora tematu czy coś innego ...?

To jest forum a temat jest z przymrużeniem oka, więc tym bardziej nie wiem co myśleć o 'bzdurach' o których wspominasz ...
- 12 lat temu zmieniany: 12 lat temu
Hermenegilda - tomek78, trochę mało precyzyjne sformułowanie :(
- 12 lat temu
quantum137 - Ja chyba też 'dla jaj' sobie zacznę komentować jak niektórzy ot tak sobie ... ciekawe jaka będzie reakcja ... i nic nie będę wyjaśniał - 12 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

W wiki jest niezły artykuł na ten temat. Jest też przykład "fałszywego przyjaciela", czyli słówka, które wydaje się podobne do polskiego, a ma inne znaczenie.
Polacy posługujący się Ponglishem mówią
"kasować czek" jako tłumaczenie "to cash a check" :P
http://en.wikipedia.org/wiki/Poglish
Bilberry

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Od ponad 4 lat mieszkam w UK.W pracy i miejscu zamieszkania nie ma wokol mnie Polakow.Jednak kiedy spotykalem sie kilka razy z kolega z Irlandii czasami wplatalismy w naturalny spontaniczny sposob pojedyncze angielskie slowa do jezyka polskiego, czesto dla lepszego oddania zartu.Mysle,z po jakims czasie taka sklonnosc jest czyms naturalnym, no moze nie w takim stopniu jak w tych powyzszych 14 przykladach:-)Wyjezdzajac jednak do Polski takich sklonnosci nie mialem.Moze z wyjatkiem rzeczywiscie bardzo rzadkich sytuacji kiedy naprawde latwiej jest uzyc angielskie slowo niz polskie.O tym ze zjawisko ma swoja nazwe Ponglish dowiedzialem sie przed chwila z tego forum.Dziekuje.

Leszek K
leszek1961

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Tak sobie czytam... i o zgrozo większość tych pongliszowych słów słyszałam w Polsce... w naturalnym użyciu przez osoby, które jedną nogą za granice kraju nie wyszły ;)
Ale sama lubię mówić oki, więc oki ;)
Wampirka

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.