ZALOGUJ SIĘ

Niezły sposób na naukę – angielskie książki

11 lat temuostatnia aktywność: 10 lat temu
Siema! Kiedyś słyszałem, że fajnym sposobem na naukę jęz. ang. jest słuchanie piosenek. Niestety tekst niektórych piosenek pozostawia wiele do życzenia...

Ja bardzo lubię czytać książki, pomyślałem więc, że fajnym sposobem na naukę angielskiego będzie czytanie angielskich książek. Tyle, że na początkującym lub średnim poziomie znajomości angielskiego może to być nieco utrudnione ze wzgl. na ubogą znajomość słówek. Rozwiązanie, które Wam proponuję jest zakup dwóch książek: jednej w oryginale po angielsku, drugiej - wydanej w Polsce! Naukę możemy prowadzić w dwojaki sposób:
1) Czytamy cały rozdział po polsku, później to samo po angielsku.
2) Czytamy rozdział po angielsku, a kiedy nie rozumiemy jakiś paragrafów, wówczas zaglądamy do polskiej wersji. :-)

Dzięki temu oszczędzamy czas na wertowanie słownika w poszukiwaniu znaczenia słówek!

Enjoy! :-)
Danny373

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

 

Odpowiedzi: 5

kiedyś zamierzałam też tak zrobić,ale znajoma po anglistyce zresztą -stanowczo mi to odradziła,ponieważ polski tłumacz nieraz bardzo odbiega od oryginału - to może wprowadzić pewien chaos i jest absolutnie niewskazane dla uczącego się.Nie mam własnego zdania na ten temat- ale zapewne tak jest - przyjrzyj się np.tłumaczeniom tytułów filmów i literatury-dlatego też zrezygnowałam z tego pomysłu
zorija
Danny373 - OK, jest w tym trochę prawdy. Jednak każdy z nas ma tam jakiś swój rozum i myślę, że potrafi ocenić tłumacza. Myślę, że opisany przeze mnie sposób sprawdzi się w przypadku prostej beletrystyki (sensacja, kryminał, etc.) i nie miałem tutaj na myśli wybitnych dzieł literatury światowej (np. William Szekspir i jego "Romeo i Julia").

PS. Translations are like women – they could be either faithful or beautiful. (Tłumaczenia są jak kobiety – wierne nie są piękne, piękne nie są wierne) ;-)
- 11 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Może i jest to jakiś sposób. Jak dla mnie to pójście po najmniejszej linii oporu. Wątpię, abym się czegoś nauczyła w takie sposób i już piszę dlaczego. Otóż walka z tłumaczeniem daje mi dwie korzyści. Po pierwsze słówko (zlepek słówek), którego się naszukałam gwarantuje mi pozostawienie w pamięci na długi czas. Po drugie zapoznaje się z gramatyką, np. tej konstrukcji zdania nie znam- szukam informacji na jej temat. Plus dodatkowa korzyść, gdy się zdobędzie audio- osłuchanie się.
Mam nadzieje, że nikogo nie uraziłam. Wyraziłam tylko swój punkt widzenia.

Dodam, iż wiem jak bardzo walka na początku naszej drogi w nauce z książką jest ciężka. Dlatego warto poszukać książki, dla której jesteśmy gotowi na przejście tej drogi. Dla mnie to jest "Zmierzch". Choć nieraz siedziałam nad jedną stroną szmat czasu to tak bardzo pragnęłam ją przeczytać (oglądałam wszystkie części), że nic nie było mnie wstanie zniechęcić. I choć w szafce leżą książki po angielsku (prezenty o tematyce romansów- świetne na sen), które może kiedyś skończę czytać, o ile nie skończą się moje problemy z zasypianiem;)to jednak tę czytam z przyjemnością, o ile to tak można już nazwać;)

Mimo wszystko życzę sukcesów w nauce, bo każdy sposób jest dobry na naukę, o ile przynosi jakiekolwiek (choćby najmniejsze) efekty. Pozdrawiam i życzę owocnej nauki, pomimo upałów;)
absolwentka
11 lat temuzmieniany: 11 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

od czasu kiedy wyczerpał mi się darmowy limit powtórek (nie mam abonamentu, korzystałem tylko z samych powtórek) wymyśliłem coś zdecydowanie lepszego niż powtórki na etutorze. Sporządzanie powtórek własnoręcznie w anki. Czytam książki w oryginalnej wersji językowej. Nie korzystam z polskiego słownika, bo na pewnym etapie nauki człowiek dochodzi do wniosków, że to już nie ma sensu. Czytając zakreślam zwroty i słówka których nie rozumiem, ale nie tłumaczę ich. Po prostu zakreślam i czytam dalej, aż skończę np cały rozdział. Tym sposobem samemu wyłapuję z kontekstu i zgaduję znaczenie. I faktycznie tu się zdziwiłem, że znaczenie większości słów "zgaduję" poprawnie. Dopiero po przeczytaniu takiego działu szukam "nieznanych" słówek i zwrotów w słowniku angielsko-angielskim i dodaje znaczenia.

Oprócz tego dodaje dużo synonimów i przykładów zdań z użyciem nieznanego zwrotu. Tak samo mam bardzo szybki sposób na dodawanie transkrypcji fonetycznych i nagrań audio. A że uczę się amerykańskiej wymowy to dodaje amerykańskiego lektora, którego nie ma na etutorze :) Kolejny plus, bo nie każdy chce uczyć się brytyjskiej wymowy. Możecie mnie minusować ile chcecie, zdania nie zmienię. Moim zdaniem taka metoda jest dużo bardziej naturalna. Póki co widzę w niej praktycznie samej plusy, bo przede wszystkim "zabijamy" ten głos w głowie, który nakazuje tłumaczyć z angielskiego na polski i zaczynamy myśleć w obcym języku. Uwierzcie mi, że to daje dużo swobody, jakoś z większym zapałem człowiek podchodzi do powtórek i nie jest tak bardzo zmęczony psychicznie po takiej nauce.

Minusem może jedynie być wymóg (moim zdaniem) dość wysokiego poziomu rozumienia języka angielskiego i pewien wysiłek w budowaniu własnej bazy. Uwierzcie mi jednak, że przy samym budowaniu takiej bazy i szukaniu synonimów i zdań już baardzo dużo zapamiętacie :) Anki to po prostu kombajn, można dodawać obrazki, audio.. wszystko praktycznie. Reklamą to nie jest, bo program jest całkowicie darmowy. Mam nadzieję, że administracja nie skasuje mojej wypowiedzi, bo to trochę czarny PR byłby dla etutora. Z drugiej strony gdyby ludzie faktycznie skorzystali z takiej metody nauki, to etutor straciłby klientów :D Ja klientem nie jestem, ani nie byłem, jedynie użytkownikiem, który korzystał z powtórek do czasu wyczerpania limitu. Teraz wchodzę na forum od czasu do czasu, bo niektórzy dodają świetne linki i mają ciekawe pomysły. Pozdrawiam wszystkich etutorowiczów i administrację :)
B
balldur
knorwid - Ciekawy wpis - popróbuję z Anki ;)
Tak z ciekawości - jaki to darmowy limit powtórek (w liczbach)? Bo były tu różne wersje prezentowane, niekoniecznie zgodne z opisem w Pomocy.
- 11 lat temu
Danny373 - @balldur: Dzięki wielkie za podzielenie się Twoją metodą i doświadczeniem w temacie czytania książek po angielsku! Przy okazji b. dziękuję za Anki – nieznany mi dotąd program. Ja za SuperMemo nigdy nie przepadałem, ale to Anki prezentuje się świetnie (lubię minimalistyczny interfejs). Ponadto – co dla mnie istotne – posiada wsparcie dla LaTeX-a!! :-) - 11 lat temu
balldur - @knorwid: niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Wcześniej prawdopodobnie albo nie było tego limitu albo był dość wysoki. Nie chcę Cię skłamać, ale przerobiłem powtórki liczone w tysiącach i nie miałem limitu (wydaje mi się, że około 9 tysięcy...) Teraz gdy klikam w powtórki wyskakuje : "Bezpłatne konto umożliwia przetestowanie systemu powtórek. Przekroczono właśnie limit 500 powtórek. Zamów abonament, aby odzyskać pełny dostęp do modułu powtórek". Czyli nowym limitem jest już na pewno 500 powtórek :)
- 11 lat temu
balldur - @Danny373: Nie ma za co Danny :) Daj kiedyś znać jak efekty. Metoda jak każda wymaga czasu, nie zniechęcaj się od razu. Z praktyki wiem, że samo zaufanie sobie daje bardzo dużo. Kiedyś oglądałem seriale z angielskimi napisami, bo uważałem, że nic nie łapie ze słuchu. Potem jak przestałem korzystać z napisów, moje rozumienie ze słuchu znacznie się poprawiło. Tutaj dochodzi kwestia obrazu, sceny, kontekstu. To wszystko przekłada się na rozumienie "nierozumianych" słów. To samo z czytaniem książek. Jedyny wymóg? Czytać do oporu, tak samo oglądać do oporu bez napisów. Owszem, z seriali czy filmów nie rozumiem jeszcze wszystkiego, ale wtedy cofam i oglądam ponownie, aż zrozumiem :) Pozdrawiam - 11 lat temu
balldur - @Danny373: a co do supermemo, to jest to faktycznie o czym mówiłem. Uczy przekładu z jednego języka na drugi. Osobiście przerobiłem poziom podstawowy i średni j. hiszpańskiego z supermemo i połowę zaawansowanego. Teraz już sobie odpuściłem i jestem na etapie "topienia" tłumacza w głowie analogicznie jak robię z angielskim. Anki to superkombajn i można w nim zrobić wszystko. Ja dodaje czasami obrazki zamiast definicji :D Supermemo to konstrukcja zamknięta. To, co łączy anki i sm to identyczny algorytm powtórek :) W anki polecam jeszcze korzystać z ankiweb. Jak masz internet na komórce to spokojnie porobisz powtórki gdzie chcesz, mega oszczędność czasu :) - 11 lat temu
knorwid - Dzięki za odpowiedź @balldur. Pozdrawiam. - 11 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

znalazłam antykwariat on line z angielskimi książkami wszystkich rodzajów- możę kogoś zainteresuje ,zawsze to znacznie taniej
http://www.englishbooks.pl/index.php
zorija

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Kiedyś czytałem bloga Amerykanina który nauczył się języka Polskiego właśnie poprzez czytanie książek,co ciekawe od podstaw.Sam próbowałem tego sposobu chodź słabo mi to wychodziło. Etutor jest cudownym programem który oprócz nauki języka ,uczy nas systematyczności oraz wytrwałości.

Uczenie się poprzez książki jest dużo lepszym systemem ,wtedy gdy już dużo umiemy.
Wydaje mi się że jak ktoś zna język co najmniej na poziomi średnio zaawansowanym i przerabia tysiące powtórek, bijąc rekordy rankingu ,to chyba warto się zastanowić nad czymś innym.
patryktt21

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Podobne wątki