Dla mnie tutor byl pierwszym i jedynym jak dotad nauczycielem.W moim przypadku apetyt rosl w miare jedzenia no i ta determinacja aby posiasc jak najwiecej zwrotow i slowek.Mieszkam od prawie 5 lat w Anglii wiec angielski jest mi potrzebny aby tu egzystowac

Głowa do góry. Ja nie zaczynałam od zera, ale efekty już jako takie widzę. Jednak trzeba tu spędzić "trochę" czasu. Najważniejsza jest systematyczność i wytrwałość. I jeszcze jedno- do niczego nie wolno się zmuszać. Nauka jest najefektywniejsza, gdy uczymy się dla siebie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Ale zanim buzie otworzysz to musisz cos w tym jezyku umiec powiedziec

przede wszystkim ważna jest motywacja
zadaj sobie pytanie po co się uczysz angielskiego? (rozumieć piosenki)
do czego ci będzie potrzebny? (praca, wyjazd)
dobrze mieć kogoś z kim się uczysz, kto będzie cię dodatkowo motywował i tutaj właśnie etutor się przydaje, jest tu pełno ludzi, którzy ci powiedzą, że warto się wysilać

Cieszę się, że Ty też zaczynasz angielski od podstaw. Mnie nauka w eTutor wciągnęła chyba za bardzo. Dużo czasu poświęcam na poszczzególne ćwiczenia- zwyczajnie lubię to. Nie mogę powiedzieć, że wszystko zapamiętuję od razu, ale powtórki bardzo w tym pomagają. Wydaje mi się, że ważna jest motywacja i cierpliwość, nic samo nie przyjdzie, czasem jest dzień lepszy, czasem gorszy, ale jeśli widzisz efekty- nawet najmniejsze- masz motyację, żeby iść dalej.

Zaczęłam naukę 13 miesięcy temu, może niezupełnie od zera, ale prawie. Lekcję Hello - 60 podstawowych słów, z poziomu której piszesz, zapamiętałam z tego, że mi się mózg na niej zawiesił. Początek jest naprawdę trudny, ale z czasem nauka idzie łatwiej. Nie poddawaj się, bo warto się uczyć. Co do czasu - przewiduję dla siebie jeszcze parę lat...

Dla mnie to pierwsza stycznosć z angielskim (poza rokiem ang.zawodowego w liceum, kiedy ktoś inteligentny kazał grupie francuskiej w ostatniej klasie uczyć się ang.zawodowego. Oczywiście wszyscy potraktowali to "poważnie" zarówno uczniowie jak i nauczycel i w tym czasie i przygotowywali się do matury) Początki są trudne. Ja zaczęłam od słówek, ćwiczeń obrazkowych i testów. Żeby się opatrzeć i osłuchać. Dopiero teraz, po dłuzszym czasie - mając podstawowy zasób słów przechodzę do lekcji - i jest mi łatwiej, po rozumiejąc poszczególne słowa łatwiej zrozumieć kontekst. Mnie ta nauka przede wszyskim bawi - daje mi dużą frajdę. Pozdrawiam

A w jaki sposób się uczycie? Chciałabym przestrzec przed błędem, który popełniłam na początku, dodając całą partię materiału do powtórek. Najlepiej jest najpierw zrobić powtórki na dany dzień, i dodawać sobie słownictwo partiami, np. po 10, przerobić je i znów dodać trochę, niekoniecznie w tym samym dniu. Takie dzielenie później będzie zbędne, ale na początku ułatwia naukę.

napisz jak słyszysz tych ich lektorów, którzy mają mówić dla początkujących. pozdrawiam i życzę Ci wytrwałości i mocnych nerwów